maja 10, 2018

Podchodzę do drzwi łazienki, a tam na drzwiach kartka: "Nie wchodzić - zabiłem się" - czyli krótko o Wilczym leżu


Podnoszę książkę, autor znany wszystkim fanom fantasy, tytuł enigmatyczny „Wilcze leże” a na okładce żadnego wilka, tylko waga i czaszka. Pomyślałam, że grafik nie zbyt się postarał. Myliłam się, nic w tych opowiadaniach nie jest takie jakie się wydaje gdy patrzy się na okładkę, a nawet na spis treści.

Nie lubię fanatsy. Nie lubię autora, choć trzeba przyznać, że pióro ma lekkie a jego powieści i opowiadania są klasą sama w sobie. Zastanawiam się jak można napisać recenzję zbioru opowiadań, opowiadań luźno ze sobą powiązanych.

Pierwsze opowiadanie,  Odległe krainy”,  mile mnie zaskoczyło – główny bohater tej opowieści Robert Storm, drobny poszukiwacz antyków, jest zresztą bohaterem pięciu innych opowiadań w tym cyklu. Narracja jest idealnie napisana, pomimo tego, że opowiadanie zajmujące mniej niż pięćdziesiąt stron ma się wrażenie, że zna się Warszawę opisywana przez autora. Ponadto jest tajemnica i pomimo nadprzyrodzonych aspektów można wręcz powiedzieć, że wszystko zahacza o kryminał. Kolejne opowiadania tylko zaostrzyły mój apetyt. W Promieniach X Paweł Skórzewski lekarz w zaborze rosyjskim będzie badał grupę dzieci i zastanawiał się gdzie podziały się wszystkie wilki. Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej musicie zajrzeć. Każde opowiadanie ma nieco inny klimat, każde przenosi nas do innego świata. Muszę przyznać ze najbardziej urzekło mnie „Samobójstwo na Maślicach” może to dlatego, że jestem rodowitą wrocławianką i obecnie mieszkam w innym mieście. Brakuje mi Wrocławia i muszę złożyć osobiste podziękowania Pilipiukowi za to że chociaż na chwilę mogłam wrócić do leniwie płynącej Odry. Inna ciekawa sprawa, że zawsze fascynował mnie Starożytny Egipt po przewróceniu pierwszych kartek wiedziałam już, że muszę opowieść dokończyć. Głównym bohaterem opowieści jest policjant (albo jak sam siebie nazywa archiwista) Paweł Nowak, niestety z jakiegoś powodu nie przypadł mi do gustu tak jak Storm, ale w końcu w opowiadaniach nie chodzi tyle o bohatera co o opowieść. „List z wysokich gór” jest na pewno opowiadaniem które na długo zapamiętam. Na pierwszych stornach uderzają nas opisy przyrody. Górskie szczyty, śnieg, wiatr – ma się niemal wrażenie że idzie się wraz z Robertem Stormem. Po raz kolejny pisarz pokazuje jak dobrze potrafi zarysować świat przedstawiony na zaledwie kilku kartkach. Historia może nie przypaść do gustów typowych fanów fantasy, jest raczej melancholijna. Nie robiąc zbyt dużych spoilerów –Storm pozwoli zakończyć pewną sprawę z 1913 roku.

Mogłabym napisać kilka słów o każdym z opowiadań ale to nie jest chyba celem recenzji. Nie sądziłam, że tak bardzo spodobają mi się opowieści fantasy, ale te opowiadania to nie typowe fantasy nie ma elfów i wampirów nie ma epickiej walki dobra ze złem. Magia tu jest znaczenie bardziej mroczna, cichsza, pełzająca na granicy rzeczywistości. Na pewno zabiorę się za inne cykle opowiadań tego autora. Ten serdecznie polecam i to nie tylko fanom pisarza.

kawoszka24

24 komentarze:

  1. Ostatnio chętnie sięgam po opowiadania :) A autora nie znam z autopsji, jedynie słyszałam nazwisko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się przyznać, że moje zabieganie sprawia, że szybko zniechęcam się do długich form literackich i ostatnio również sięgam do czegoś krótszego. Jeżeli lubisz opowiadania to zdecydowanie ten zbiór watro przeczytać:)

      Usuń
  2. I takie fantasy chętnie przeczytam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi że mogłam coś polecić, daj znać jak przeczytasz:)

      Usuń
  3. Ja miałam kilka podejść do fantasy i nie jestem w stanie się przekonać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej również nie przepadałam za fantasy, więc rozumiem. Moja lepsza połówka mi to poleciła i pewnie dlatego w końcu się przemogłam, teraz nie żałuję. Z drugiej strony miałam kilka podejść do "Wiedźmina" i "Władcy pierścieni"...poległam na pierwszych kartkach.

      Usuń
  4. Taka magia w książkach zawsze mnie przyciągnie, świetnie odnajduję się w tych klimatach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę już wciągnęłam na listę czytelniczą. :)

      Usuń
    2. Dziękuję za zaufanie, daj znać jak się podobało:)

      Usuń
  5. Ciekawe, ani nie słyszałam o tym autorze, ani o tej książce, ale może po prostu dlatego, że za dużo nie czytam (to straszne wiem). Fantasy nigdy nie było moim ulubionym rodzajem literatury, ale kto wiem, może czas w końcu się do tego przekonać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspomniałam wcześniej, sama nie przepadałam za fantasy. Postanowiłam iść za radą mojej drugiej połówki i akurat trafiłam na takie fantasy które przypadło mi do gustu:). Może ty też coś znajdziesz dla siebie.

      Usuń
  6. Zdradzę Ci sekret: teraz wielu autorów odchodzi od tej "klasycznej" wizji fantasy ;P Coraz więcej jest historii na pograniczu gatunku, coraz więcej jest rzeczy realistycznych :) I tak mamy "Piątą porę roku", w której autorka na nowo definiuje gatunek, mamy "Grimm City" Ćwieka w której element fantastyczny to tak naprawdę inna religia i nieistniejące miasto, innej magii tam brak. Mamy "Popiół i kurz" Grzędowicza, czyli dark fantasy, skupiające się na motywie drugiego świata "pomiędzy". "Czterdzieści i cztery" oraz "Cienioryt" Piskorskiego też od tego typowego, tolkienowskiego fantasy odchodzą. Naprawdę, dziś coraz mniej twórców tworzy opowieści o tłukących się elfach i orkach ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o odejście od tradycyjnego fantasy to ja na pewno nie będę płakać. Nazwiska takie jak Ćwiek czy Grzędowicz obiły mi się o oczy, ale jakoś nigdy nie sięgnęłam. Cóż skoro dałam szansę "wilczemu leżu" to może powinnam dać szansę innym. Natomiast o "Cieniorycie" Piskorskiego nie słyszałam. Dzięki za te tytuł :) jak nie ja to na pewno ktoś z moich znajomych się zainteresuje.

      Usuń
  7. Nie przepadam za zbiorami opowiadań, a Pilipiuk bardzo mnie do siebie zraził koszmarnym zakończeniem świetnej serii "Oko jelenia" (ostatni tom to żenada). Wilcze leże ma świetny tytuł, ale obawiam się, że jednak niezbyt dobrze bym się bawiła czytając ten zbiór.

    Nie mogę zgodzić się z jednym zdaniem, które napisałaś: "Mogłabym napisać kilka słów o każdym z opowiadań ale to nie jest chyba celem recenzji.". Cóż - no własnie jest. ;)

    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nie mogę zgodzić się z jednym zdaniem, które napisałaś: "Mogłabym napisać kilka słów o każdym z opowiadań ale to nie jest chyba celem recenzji.". Cóż - no własnie jest. ;)" - Nie chciałam żeby to zabrzmiało jak wyliczanka, ale przyznam się, że to moja pierwsza recenzja zbioru opowiadań, więc dzięki za tę uwagę. Będę o tym pamiętać i następnym razem postaram się zamieścić pełniejszą recenzję:).

      Usuń
  8. Niezbyt przepadam za opowiadaniami fantasy. Kocham ten gatunek, ale jak już się w niego czuję, wolałabym żeby się dział przez kilka tomów, a nie stron. Z tego względu pewnie po ten zbiór nie sięgnę.

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cie (choć fanem fantasy nie jestem), czasami człowiek chce się delektować. Niestety ostatnio czy to przez zbieganie, czy może to porostu przez zwykłe lenistwo nie mogę się skupić na tyle żeby przeczytać coś dłuższego.

      Usuń
  9. Fantasty to nie mój żywioł,choć nie zarzekam się, że nie sięgnę ☺

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio powracam do tego gatunku, myślę, że "Wilcze leże" przypadnie mi do gustu ;) Już sam fakt braku wampirów działa na plus ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawa pozycja, będę musiała przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  12. Pilipiuka kocham od pierwszej książki :D Byłam Wojsławicach mam zdjęcie z nim i pomnikiem Wędrowycza. Na wilcze leże dopiero ostrzę kły. Z tym autorem to chyba jest tak, ze albo się go kocha, albo nie trawi.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzadko sięgam po opowiadania, ale do Pilipiuka mam ogromny sentyment za to ile śmiechu dostarczył mi jego słynny egzorcysta :D Może się skuszę i sama wyrobię sobie zdanie o tej części jego twórczości :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja czytałam Kuzynki i Księżniczkę, kiedyś cykl na pewno dokończę, a wtedy wezmę się też za inne książki autora :) W ogóle do tytułu wybrałaś genialny cytat <3

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Trybun popkulturowy , Blogger