Już jakiś czas temu nosiłam się z chęcią zrecenzowania kolejnego serialu dostępnego na Netflixsie. „Zagubieni w kosmosie”. Każdy pewnie słyszał ten tytuł, jest to re-make serialu emitowanego na antenie w latach sześćdziesiątych. W 1998 roku powstał też film o tym samym tytule. Niestety nie mogłam się dokopać do oryginału, więc będę recenzować ten serial jako zupełnie osoby twór.
Trochę o fabule
Nie robiąc zbyt dużych
spoilerów fabula przedstawia się następująco – statek kosmiczny (The Resolute) wiezie wybranych członków społeczeństwa ludzkiego do alfa
Centauri a dokładnie na jedyną ludzką kolonię, poza układem
słonecznym. Niestety statek na którym podróżują napotyka na problem i cześć pasażerów zostaje ewakuowana na
najbliższą planetę – tu poznajemy naszych głównych bohaterów
rodzinę Robinsonów. Po niezbyt udanym lądowaniu muszą oni stawić
czoła zupełnie nieznanym zagrożeniom nowej, obcej planety.
Tyle jeśli o rys fabularny.
Produkcja familijna
Netflix tak jak i inne
platformy wypuszczają coraz więcej tak zwanych „produkcji dla
całej rodziny". Obawiałam się więc, że dostanę coś
przesadnie „ugrzecznionego". Na szczęście tak się tak nie
stało. Nie będzie tam fontann krwi, wszechobecnego seksu (który
tak uwielbiają twórcy współczesnych seriali) a jeżeli chodzi o
język to i przekleństw za bardzo tam nie usłyszycie. Nie
znaczy to jednak, że serial nie trzyma w napięciu. Wręcz przeciwnie,brak
opisanych przeze mnie aspektów sprawia, że twórcy musieli postawić
na coś innego – cały czas mamy atmosferę niepewności, w tym
serialu zagrożenie czai się wszędzie a pozornie łatwe czynności
mogą pójść absolutnie źle.
Bohaterowie
Myślę, że za „familijność” serialu odpowiedzialni są bohaterowie. Mamy w końcu do czynienia z rodziną, wiec dostaniemy pewien przekrój wiekowy. Zacznijmy od najmłodszych. Will Robinson
jedenastoletni chłopiec, który najprawdopodobniej jest
jakiegoś rodzaju geniuszem skoro często podsuwa rodzicom
rozwiązania z pogranicza chemii i fizyki na które nawet jego matka,
pani doktor by nie wpadła. Przez pierwsze kilka odcinków strasznie
denerwował, ale w miarę jak rozwijała się akcja serialu, to nawet
ja się do niego przekonałam. Prawdopodobnie dlatego, że jedenaście lat skończyłam już dawno
temu i sama nie mam dzieci, to niestety
jego postać jawi mi się jako najmniej ciekawa, ale na pewno
widziałam znacznie gorsze postacie dziecięce.
Judy Robinson, po raz kolejny mam ten sam zarzut co do młodego Robinsona. Panna lat ledwie osiemnaście, zdobyła już tytuł doktora medycyny. Ja rozumiem, że fabula serialu właśnie tak została pomyślana i do podróży na nowa planetę selekcjonuje się najlepszych przedstawicieli gatunku ludzkiego, ale to dalej nie zmienia faktu, że niektóre postacie irytującą bardziej niż inne. Nie mniej jednak kiedy Judy wchodziła w interakcje z innymi (zwłaszcza siostrą i ojcem) pokazywała nieco bardziej ludzkie oblicze.
Penny Robinson. Osobiście poza panem od kurczaka (poboczna postać) moja ulubiona postać w całym serialu – piętnastolatka która zachowuje się jak piętnastolatka. Dogryza, ironizuje zajada się oreo, a przy tym wcale nie jest mniej zaradna i pomysłowa od reszty rodziny. Chyba aktorka naprawdę dobrze się czuła w swojej roli bo stworzyła bardzo autentyczna kreacje.
Maureen Robinson. Kobieta sukcesu, matka trójki dzieci tytuł naukowy z inżynierii i nieprzeciętna inteligencja. Pomimo, że czasami miało się wrażenie, że jej postępowanie jest niespójne, to w miarę rozwoju akcji wiele z jej działań znajdowało solidne wytłumaczenie w doświadczeniach. Twórcy skupili się na pokazaniu problemów i wyzwań które stoją przed współczesnymi matkami – kariera, dom, mąż którego nigdy nie ma, dzieci zapatrzone w ojca, często niedoceniające jej wkładu. W pewnym sensie była to jedna z samotniejszych postaci w tym serialu.
John Robinson. Inteligentny, (przystojny) oczytany wojskowy. Nidy nie dowiemy się co dokładnie robił, ale nie był zwykłym szeregowym. Prawdopodobnie też zarabiał ogromne pieniądze. Wszystko to niestety przepłacał brakiem czasu dla rodziny, którą bardzo kochał. Jak wielu współczesnych ojców i matek chcąc zapewnić swoim dzieciom jak najlepszą przyszłość rzucił się w wir pracy, przez co finalnie oddalił się od rodziny. Należy wspomnieć, że podobnie do swojej ekranowej małżonki, John nie jest prostą postacią, a jego motywacje i lęki nie są oczywiste od samego początku.
Do tego trzeba dodać
kilkanaście naprawdę świetnych postaci pobocznych oraz główny
czarny charakter (inteligentna, ale emocjonalnie niestabilna kobieta) i
naprawdę dostajemy serial w którym wielu niezależnie od wieku i
stanu cywilnego znajdzie coś dla siebie. Nawet ja, prawie już
trzydziestolatka bez dzieci, znalazłam postacie z którymi łatwo
było mi się identyfikować. Pamiętajmy o fabule która
zanosi nas na krańce kosmosu a jednocześnie pokazuje, że od
ziemskich problemów uciec nie można. Suma sumarum jesteśmy tylko ludźmi. Ponadto pytania o to do czego człowiek jest w stanie się posunąć dla przetrwania,
co oznacza inteligencja, czym jest człowieczeństwo i czy wolno nam
decydować o tym kogo ocalimy a kogo nie? Każdy z tych elementów (nie zapominajmy o dobrych efektach specjalnych, pięknych zdjęciach i klimatycznej muzyce) sprawia, że dostajemy naprawdę dobry serial po który warto sięgnąć.
kawoszka24
Mam na liście seriali "do obejrzenia".
OdpowiedzUsuńSzukam właśnie jakiegoś serialu do obejrzenia :) Spróbuję może mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNo niestety. Bardzo latwo sie zatracic w pracy i stracic poczucie tego co naprawde istotne.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej produkcji:)
OdpowiedzUsuńLubię seriale netflixa, a o tym słyszałam sporo dobrych opinii, to będę go miała na uwadze!
OdpowiedzUsuńNie oglądałam i nie jestem pewna czy to moje klimaty. :-)
OdpowiedzUsuńCóż ja jestem fanką science fiction, ale nawet moja znajoma, która nie przepada za tym gatunkiem bardzo dobrze wspomina ten serial. Choć chyba wszystko jest kwestią gustu. Na pewno nie zmuszam :)
UsuńNie oglądam seriali, wolę czytać książki. 😊
OdpowiedzUsuńLubię filmy Netflixa, tego serialu nie znam, ale mam go na uwadze.
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie pobrałam z sieci, ale jest na mojej liście.
UsuńO ja Cię ja nawet nie wiedziałam, że taki serial jest 😱 Koniecznie muszę go zobaczyć. Świetna recenzja... ok lecę zobaczyć 1 odcinek 😘
OdpowiedzUsuńI jak, obejrzany? Jestem ciekawa co czy zgadzasz się z recenzją...?
UsuńCoś czuję, że w końcu mnie Netflix wciągnie na dobre!
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony: ciekawe polskie tłumaczenie tytułu :D
OdpowiedzUsuńHmm, ja nie jestem fanką tego typu produkcji. W sensie tematycznym. Ale nie da sie ukryć, ze Netflix rzadzi w naszym domu :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale i nie mam Netflixu ale słyszałam, że tam są na prawdę fajne propozycje.
OdpowiedzUsuńDobrze napisana recenzja. Dobrze, że podałaś także link do trailer'a. Good job!
OdpowiedzUsuńMuszę obejrzeć już kilka osób mi poleca ten serial ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam Netflixa :/.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, ale wydaje mi się, że choć właścielem konta jest jedna osoba to chyba można się tym jakoś legalnie podzielić, podpytaj się znajomych. Ja się długo wachałam nim sama zakupiłam dostęp, teraz to muszę intensywnie czegoś poszukać, bo obejrzałam już sporo, ale przez pierwsze pół roku byłam naprawdę zadowolna.
UsuńMoże przez święta znajdę czas na taki serial
OdpowiedzUsuńJuż dopisuję do listy seriali, które chętnie obejrzę, mało mam czasu na filmowe przygody, zwłaszcza wieloodcinkowe, ale czasem lubię poświęcić im weekend. :)
OdpowiedzUsuńNetflix więc odpada, chociaż czasami takie seriale sa fajne :D
OdpowiedzUsuńKocham ten serial czekam na 2 sezon <3 innowacyjny i pomysłowy. Sporo ciekawych rozwiązań ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście Netflix zatwierdził kolejny sezon. Nie mogę się doczekać ;)!
UsuńNie znam, ale aktualnie oglądam inną produkcję :)
OdpowiedzUsuńHmmm inną produkcję Netflixa? Jaką? :)
Usuńnieznam tego progamy ani tego serialu
OdpowiedzUsuńNie mam tego programu. Szkoda mi kasy na niego :D więc serialu też nie znam.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie z Twojej recenzji więc chyba się nim zainteresuję ;)
OdpowiedzUsuńNiestety film zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty ;) będę musiała ten serial w końcu obejrzeć ,bo dużo o nim słyszałam :)
OdpowiedzUsuńEj, to moje klimaty! Jak tylko skończę Daredevila, to biorę się za ten serial!
OdpowiedzUsuńchyba spróbuje obejrzeć ten serial
OdpowiedzUsuńNie do końca jestem fanką takich klimatów, ale spróbować zawsze można :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie oglądamy takich rzeczy 😀
OdpowiedzUsuńWidziałam już zwiastun i zastanawiałam się nad tym tytułem :D Też mam już prawie tych lat 30 i myślę, że mogłabym obejrzeć :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
To chyba będzie trzeba zrobić jedną wielką imprezę ;) bo ja i kawoszka też kończymy w następnym roku 30 lat :> Człowiek się sypie i do ziemi go ciągnie jak już ma widmo 3 z przodu hahaha
Usuń