marca 20, 2018

Kobieta gorsząca czyli recenzja wyznań gorszycielki Ireny Krzywickiej


To mój drugi post z cyklu o ciekawych kobiet, tym razem będę recenzować  autobiografię Ireny Krzywickiej.



Pisanie autobiografii jest zawsze przedsięwzięciem karkołomnym. Trzeba sobie powiedzieć z góry, że żadną miarą nie da się uniknąć zakłamania. Ten kto z góry sądzi, że będzie całkowicie szczery, myli się, zanim sformułował pierwsze zdanie”. To jedno z pierwszych zdań otwierających autobiografię Ireny Krzywickiej. Zdanie które wydaje się, że rozwiązują problem fikcji i rzeczywistości autobiografii jako źródła, czy też jakiegokolwiek źródła z którym czytelnik może miecz do czynienia. Krzywicka świadomie i uczciwie założyła zgodnie z postmodernistycznym nurtem, że prawda jest tylko interpretacją.  Ciężko ocenić wiarygodność danego źródła gdy sami badacze tworząc dany tekst  nie są wolni od zakłamań. Interpretujemy zdarzenie w danej chwili, co więcej zdarzenie obiektywne nie istnieje. Problemem jest też nasza pamięć, która jest selektywna. “Wyznania gorszycielki” można potraktować jako interpretacje zdarzeń z przeszłości Ireny Krzywickiej. Jest ona oczywiście niezwykle barwna, napisana niesamowitą, dopracowaną technicznie i językowo narracją. Czytając “Wspomnienia..”. będziemy mogli zagłębić się w historię niezwykle silnej, nowoczesnej, postępowej, i kontrowersyjnej jak na swoje czasy kobiety. Jednak w tym kontekście czytelnik powinien zadać sobie pytanie czy czytanie tej interpretacji ma sens? Skoro już sama autorka zakłada, że może nie być wiarygodna. Jednak  nie istnieją źródła wolne od interpretacji, a autor który jest świadomy własnych ograniczeń zasługuje na przeczytanie.

Irena Krzywicka była barwną postacią przedwojennej Warszawy,urodziła się 28 maja 1899 roku w Jenisiejsku na Syberii. Pochodziła ze spolonizowanej, inteligenckiej rodziny żydowskiej. W latach 1917 – 1922 studiowała na wydziale polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W 1918 roku zadebiutowała swoim pierwszym esejem “Kiść bzu” w czasopiśmie „Pro Arte et Studio”. Po ukończeniu studiów w 1923 roku wyszła za adwokata Leona Jerzego Krzywickiego, syna Ludwika Krzywickiego. Żyła w otwartym związku z mężem i kochankiem –  polskim pisarzem, tłumaczem i satyrykiem Tadeuszem Boyem Żeleńskim. Urodziła mężowi  dwóch synów – Piotra i Andrzeja. 
Współpracowała z wieloma czasopismami  społeczno - kulturalnymi  m.in. „Wiadomościami literackimi”, „Skamandrem”,  i „Robotnikiem. Obracała się w elicie dwudziestowiecznej Warszawy, znała większość pisarzy, literatów i artystów. W 1931 roku założyła Poradnię Świadomego Macierzyństwa.  Podczas wojny musiała ukrywać się pod zmienionym nazwiskiem, jednak jej mąż został zginął w Charkowie, Tadeusz Boy Żeleński został zamordowany we Lwowie a ukochany syn  Piotruś zmarł podczas choroby. Po wojnie pracowała w ambasadzie polskiej w Paryżu, w 1964 roku osiedliła się na stałe we Francji. W latach siedemdziesiątych zaczęła spisywać swój pamiętnik ale ze względu na kłopoty ze wzrokiem, musiała przestać. Nie była w stanie samodzielnie pisać tekstu więc zdecydowała się nagrywać wspomnienia. W 1992 roku opublikowała „Wyznania gorszycielki”. Zmarła 12 lipca 1994 roku we Francji.

Irena Krzywicka doskonale wpisywała się w model nowoczesnej kobiety.  Uważana jest za jedną z głównych przedstawicielek  ruchu feministycznego w przedwojennej Polsce. Żyła w otwartym związku, z mężem za którego wyszła z przyjaźni i mężczyzną którego kochała. „ I oto w najmniej odpowiedniej chwili, jak na złość, po kilkunastu latach niemożności kochania mężczyzny, po małżeństwie z przyjaźnie, po ogniowej próbie „zdrady małżeńskiej”, kiedy już pewna byłam mego stosunku do Jerzego, kiedy wreszcie zamieszkaliśmy razem, [...] właśnie wtedy dopadła mnie miłość i to taka ostateczna dożywotnia”. Była wykształcona, realizowała się w pracy, pisała do czasopism, zarabiała na siebie. Prowadziła aktywny tryb życia, uprawiała sport, chodziła po górach, spotykała się z najważniejszymi ludźmi swojej epoki. Nigdy nie przejmowała się opinią innych, zawsze realizowała swoje cele, nie przejmując się ceną jaką przyjdzie jej za to zapłacić. Jej pamiętnik zdominowany jest wspomnieniami o Boyu. Pojawił się w najmniej oczekiwanym momencie życia i wywarł niesamowity wpływ na jej życie. Boy był dla niej inspiracją, imponował jej swoją dojrzałością, intelektem, kochała go do szaleństwa, była to prawdziwa miłość jak twierdzi Krzywicka. Jednak pomimo tak wielkich emocji które nią targały była w stanie oddzielić “serce od rozumu” i życ jednocześnie z mężem i kochankiem. W swoim pamiętniku podkreśla również jak ważne dla niej są dzieci. Zawsze stały dla niej na pierwszym miejscu ponad kochankiem, mężem czy też pracą.Sama Krzywicka zapytana w wywiadzie, tuż przed ukazaniem się jej książki, co jest najważniejsze w życiu kobiety stwierdziła “Dla mnie macierzyństwo jest na pierwszym miejscu, ważniejsze od wszystkiego”.  Rola męża wydaje się być marginalna w ich wychowaniu. Krzywicka wydaje się  przełamać patriarchalny model rodziny, tak przynajmniej wynika z jej “Wspomnień” jednak trudno na podstawie tego źródła orzec czy wśród większości  rodzin inteligenckich było podobnie.

Na Irenę Krzywicką duży wpływ miała jej matka - Felicja Goldberg (1872 -1959), nazywana przez nią – Maminek. Sam ten zwrot  podkreślać ma bliski kontakt jaki łączył ją i jej matkę. Matka wychowała ją w duchu tolerancji i racjonalizmu, to ona pogłębiała w niej chęć zgłębiania wiedzy. Była silną i zdeterminowaną  osobą,  kiedy jej mąż został zesłany na Syberię, podążyła za nim. Jednak podobnie jak jej córka nie wzięła ślubu z miłości ale z obowiązku.  Po śmierci ojca musiała sama zarabiać na siebie i córkę. Z wykształcenia była dentystką, jednak przekwalifikowała się na nauczycielkę. “Miała niezwykły po prostu zmysł pedagogiczny , wesoła i żywa, otaczała się chętnie młodzieżą” .  Również po tym zdarzeniu  matka Ireny, zamieszkała bez ślubu z mężczyzną którego kochała.  Te wszystkie czynniki musiały w jakimś stopniu wpłynąć na późniejszą postawę Ireny. Jednak pomimo niezwykle ważnej jak by się mogło wydawać  roli matki w życiu Ireny, w samym pamiętniku tak naprawdę jest o niej niewiele. Przytaczana jest w zależności od sytuacji, od potrzeby. Czasem ma się wrażenie, że przytacza się  po aby lśniła w blasku samej autorki. Nie jest podmiotem, mówiącym samym o sobie. Jednak oczywiście  wszystkie te zabiegi mieszczą się w ramach literatury autobiograficznej. Nie jesteśmy w stanie na podstawie tej pozycji, zrekonstruować obrazu dojrzałej kobiety w przedwojennej Polsce. Dowiadujemy się jedynie że Felicja Goldberg postanowiła pracować jak najdłużej, pomimo tego córka proponowała jej stabilizację finansową. Świadczy to o silnej chęci bycia niezależną kobiety która urodziła się jeszcze w latach siedemdziesiątych XIX wieku.

 Model rodziny w dwudziestoleciu międzywojennym zaczął ulegać przeobrażeniom. Zmiany głównie dotyczyły rodziny inteligenckich ponieważ ich członkowie mieli dostęp do wykształcenia, czy nowych idei. Przemiany związane były to z większą aktywnością  kobiet i zmianom funkcjonowania rodziny. W nowej Polsce uwierzyły we własne siły chciały studiować, spełniać się zawodowo czy pracować w różnego rodzaju organizacjach. Pojawiły się również głosy krytyczne m.in ze strony prezesa Polskiego Towarzystwa Eugenicznego, który twierdził że praca i edukacja zagraża narodowemu i państwowemu bytowi. Jednak nie zapominano też o dzieciach, którymi miała zajmować się nowoczesna kobieta. Zaczęły pojawiać się czasopisma poświęcone opiece nad dziećmi – np dwutygodnik “Dziecko i Matka”. Ukazywały się w nim porady dotyczące opieki nad dziećmi, zdrowego trybu życia, propozycje dotyczące spędzania wolnego czasu.   To czasopismo propagowąło tradycyjny model rodziny, jednak pomimo wszystko w wielu artykułach dawało się zauważyć postępowe trendy, takie jak aktywność zawodowa kobiet czy nawet jej prawo do decydowania o założeniu rodziny.

Irena Krzywicka
Źródło Narodowe Archiwum Cyfrowe

W dwudziestoleciu wojennym, szczególnie w latach trzydziestych XX wieku zaczęto głośno mówić o świadomym planowaniu rodziny.  W Polsce jednym z pierwszych był Boy Żeleński już w 1928 roku w “Kurierze Porannym” napisał cykl na temat prawa  nowego małżeńskiego. W 1933 roku z jego inicjatywy oraz z równoczesnym poparciem wielu ważnych ludzie epoki m.in. Krzywickiej, dr. Zygmunta Radlińskiego, Wandy Melcer utworzono Ligę Reformy Obyczajów. Propagowała  ona ekonomiczne, polityczne i seksualne równouprawnienie kobiet, zapobieganie prostytucji, chorobom płciowym.  Jednym z działań Ligi było wydawanie broszur mających które miały informować jak zapobiegać niechcianej ciąży. Kolejnym krokiem było założenie w  1931 roku pierwszej w Polsce Poradni Świadomego Macierzyństwa, miała ona propagować świadome macierzyństwo, pomagać leczyć bezpłodność i informować kobiety o dostępnych środkach antykoncepcyjnych. Jej celem była także ochrona samotnych matek, nieślubnych dzieci, zwalczanie sztucznego poronienia a także podziemia aborcyjnego które uważane było za niezwykle szkodliwe dla kobiet.  Jej odbiór społeczny był negatywny, spotkała się z krytyką w prasie, nazywano ją “Poradnią Boya”. Satyryk natomiast był obiektem drwin i kpin. Same zainteresowane również niechętnie odwiedzały Poradnie. “Kobiety bały się i wstydziły z niej korzystać”.  Zainteresowanie zmalało również po informacji o tym, że w Poradni nie przerywa się ciąży tylko jej zapobiega. Większość kobiet przychodzących do Poradni, była ciężarna, nie rozróżniano aborcji od zapobiegania ciąży. Kobiety przychodzące tam zwykle pochodziły z biednych robotniczych rodzin, dlatego też  idee przemiany obyczajowej jakie miały się dokonywać w Polsce nie trafiały do tych grup społecznych. Poza tym cała fala krytyki i niechęci jaka otaczała Poradnię nie sprzyjała pozytywnemu odbiorowi osobom które były tym najbardziej zainteresowane – kobietom.

Krzywicka  reprezentowała pogląd nazywany w ówczesnych czasach liberalnym, pochodziła z inteligenckiej rodziny, była zamożna i dobrze wykształcona. Pomimo tego, że jak opisuje w swoim pamiętniku, zawsze starała się pomagać kobietom i innym ludziom w ogóle, nie zastanawia się z czego wynikało tak małe zainteresowanie Poradnią. Nie próbuje, nie potrafi a może nie chce spróbować zrozumieć kobiet pochodzących z warstw robotniczych przychodzących do Poradni. Przez cały pamiętnik możemy dowiedzieć o elicie ówczesnej Warszawy, artystach, lekarzach, prawnikach, ale bardzo mało o ludziach wywodzących się z innych sferach. W momencie zapoznawanie się z “Wyznaniami...”   wydaje się, że ludzie są traktowani wręcz przedmiotowo – tak jak kobiety dla których Poradnia została stworzona a nie dowiadujemy się o nich praktycznie nic. Nawet sprawa Rity Gorgonowej jest przywołana raczej w celu pokazania Krzywickiej jako obrończyni uciemiężonych, jest to w zasadzie świadoma kreacja autorki.

Dwudziestolecie międzywojenne oferowało kobiecie różne sposoby spędzania wolnego czasu, zależało to od stopnia zależności. Krzywicka ze względu na swoje wykształcenie a także środowisko w jakim się obracała, w swoich wolnych chwilach spotykała się   literatami i najważniejszymi ludźmi epoki. Ważnym miejscem była kawiarnia “Ziemiańska” do której wstęp mieli tylko zasłużeni artyści a kobiet było tam bardzo niewiele.  Spotykano się również w domach, najsłynniejsze przyjęcia odbywały się w salonie  u Anieli Zagórskiej. “Był to rodzaj salonu paryskiego, bowiem zebrała się tam tak zwana  elita intelektualna. W tych dwóch skromnych  pokojach  gromadziła się – że tak powiem – cała Warszawa”.  Obowiązkową  wręcz rozrywką były wyjścia do teatru, o sztukach teatralnych potem dyskutowano na spotkaniach towarzyskich.  Kobiety zapoznawano również z wystawami sztuki, a one same oczywiście dużo czytały i  sprawdzały nowości na rynku wydawniczym. Autorka poznała również nowe formy sztuki takie jak kino choć w tamtych czasach, nie było zbyt popularne. Popularne były również wyjazdy do kurortów szczególnie Zakopanego do którego zjeżdżali artyści.
"Wyznania..." warto przeczytać ze względu na niezwykle, żywy i barwny język jakim operuje Krzywicka a także jako ciekawe źródło ówczesnej epoki.

Magda Has

  



13 komentarzy:

  1. Piękna recenzja. Konieczne muszę przeczytać :) Chetnie zostanę u Ciebie na dłużej.
    Pozdrawiam,
    Daria
    https://papierowalowczyni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało :) naprawdę warto przeczytać też ze względu na ciekawe czasy i towarzystwo w jakim się obracała I.Krzywicka

      Usuń
  2. Ale rozległa recenzja! :) Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Chciałam wszystko dobrze osadzić w czasie i przestrzeni ;p

      Usuń
  3. Uwielbiam czasy dwudziestolecia międzywojnennego, koniecznie będę musiała sięgnąć po tę pozycję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak lubisz ten okres to powinna się Tobie spodobać:)

      Usuń
  4. Interesująca kobieta, a takie zwierzenia czyta się jak najlepszą powieść.

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiście nie przepadam za czytaniem biografii, choć chyba jeszcze nigdy nie sięgnęłam po autobiografię. Przyznam jednak, że twoja niezwykle wyczerpująca recenzja bardzo mnie zachęciła, szczególnie, że kwestie walki o prawa kobiet pod względem seksualności i świadomego planowania rodziny wciąż są bardzo aktualne, szczególnie w ostatnich latach.

    Pozdrawiam cieplutko,
    Agnieszka
    lewkanapowy.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyta się naprawdę lekko a poruszane w niej tematy są niezwykle aktualne,naprawdę polecam

      Usuń
  6. Nie czytałam chyba żadnej autobiografii czy biografii z własnej woli, więc i po tę póki co nie sięgnę.

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię czytać o kobiecych indywidualnościach :) Postać niezwykle ciekawa, ale z Twojej recenzji dowiedziałam się tyle, że nie wiem czy jeszcze sięgnę po książkę :D
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowna recenzja, bardzo dobrze napisana, długa, na pewno zachęca do przeczytania książki :)

    https://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/miedzy-zyciem-zyciem-jessica-shirvington.html

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Trybun popkulturowy , Blogger