sierpnia 31, 2018

Jestem starszy niż stan Kolorado, wszystkie są dla mnie za młode” - czyli o serialu Wynnona Earp






Dla porządku serial jest produkcji amerykańsko-kanadyjskiej i jest na podstawie komiksu o tym samym tytule, został  wyprodukowany przez SEVEN24 Films oraz IDW Entertainment, a emitowany jest od 2016 przez telewizję SyFy - To tyle jeżeli chodzi o formalności.

Kowboje dziki zachód i strzelaniny a na samym końcu samotny rewolwerowiec odjeżdżający w stronę zachodzącego słońca… czego tu nie kochać?
Przepraszam, za ten sentymentalny wstęp, ale zdziwił mnie polski artykuł w Wikipedii określający ten serial jako „western”. Z westernu to ma chyba tylko strzelaniny i to nie zawsze przy pomocy rewolweru.

To, że serial nie ma wiele wspólnego z westernem nie znaczy, że nie masy innych ciekawych rzeczy jak… przeklęte przedmioty, demony, potępione dusze, czarna i brudna magia. Sex, narkotyki (w pewnym sensie, ale nie chcę robić spoilerów), zazdrość i zdrada. Dużo lejącego się alkoholu i stara dobra bijatyka też nie są złe. Warto nadmienić, że póki co serial nie ma wad Supernaturals, jak na razie wychodzą odcinki trzeciego sezonu i jeszcze ani jedna postać nie zmartwychwstała dwa razy (choć robi się trochę dziwnie).

Serial zaczyna się od powrotu głównej bohaterki Wynonny do rodzinnego miasteczka – o jakże nic nie sugerującej nazwie – Purgatory (czyściec). Od razu czuć, że prześladuje ją jakaś mroczna przeszłość, nikt za bardzo nie cieszy się z jej powrotu, a znajoma rodziny daje jej gotówkę „na drogę”, przecież nic dobrego z jej powrotu nie może wyniknąć. Może jedyną postacią która jest podekscytowana jej powrotem, to jej siostra Waverly. Oczywiście już w pierwszym odcinku zaczynają się dziać nadprzyrodzone rzeczy i standardowo nie wiadomo komu można ufać… policji? A do tego kręci się wszędzie jakiś tajemniczy koleś, z agencji rządowej… przyjaciel czy wróg?

No dobra jak na razie streściłam pierwsze minuty pilotowego odcinka. Zastanówmy się więc co sprawia, że serial dobrze się ogląda.

Fabuła jest dość prosta i niezbyt nowatorska, główna bohaterka poluje na demony przy użyciu specjalnego pistoletu. Jednak jest kilka różnic w stosunku do seriali podobnego typu – to nie procedural, główna bohaterka nie jeździ po stanach w poszukiwaniu mocnych wrażeń, właściwe cała akcja dzieje się we wspominanym miasteczku i w obrębie tzw. Ghost River Triangle, przeklętego kawałka ziemi z którego „revenanci” nie mogą się wydostać. Właśnie docieramy do najważniejszego czym też są „revenanci” (tak nawiasem funkcjonują jak normalni ludzie wszyscy ich widzą, ale nieliczni wiedzą z kim maja do czynienia) – to ludzie których zabił Wyatt Earp pra-pra dziadek Wynony. Więc mamy wątek wrogów stworzonych przez bohaterów. To kim są i jak powstali jest dodatkową zagadką którą pragnie rozwikłać Wynnona. Jak na razie nie doczekałam się pełnej odpowiedzi. Podsumowując nie jest to może wielce nowatorskie, ale na pewno dobrze pomyślane, serial wciąga od pierwszych minut.

Zanim o postaciach serialowych - mała dygresja Wyatt Earp to postać historyczna dobrze więc zajrzeć do Wikipedii i sprawdzić kim był ten jegomość. Nie jest to konieczne do zrozumienia fabuły, ale na pewno dodaje smaku całej historii.


Główna bohaterka, uwielbia motocykle, pić ogromne ilości alkoholu, całkiem nieźle strzela i nie patyczkuje się jeśli chodzi o sprawy damsko-męskie. Z drugiej strony nie jest to zrobione specjalnie nachalnie, a ponieważ nie zawsze jej wszystko wychodzi i często musi polegać na pomocy innych da się ją lubić. I to pomimo tego klisze z „wybraną”. Całkowitym przeciwieństwem jest jej młodsza siostra Waverly – sprytna, urocza (może nieco zbyt urocza) nastolatka. Muszę przyznać, że na początku nieco irytowała mnie ta postać, ale szybko ją polubiłam. Jest coś w grze obu aktorek co sprawia że relacje między siostrami wydają się autentyczne. Jest też Xavier zwany Dollem, wspomniany agent rządowy, nie do końca rozpoznawalnej agencji… drogie Panie jest na co popatrzeć, ale do meritum. Pomimo aury „tajnego agencja” okazuje się być całkiem fajnym i miłym gościem. Zupełnie inną postacią jest Doc Holliday, na pewno ma swój cel we wszystkim co robi i przynajmniej na początku nie wiadomo po której jest stronie. Był dobrym przyjacielem Wyatta (bo to jest magia w stylu amerykańskim, więc 200 lat nie stanowi problemu, facet dalej wygląda nieźle), ale podobno go zdradził. Jak? Dlaczego? I kto kogo zdradził? Nie będę robić spoilerów.


Na koniec o samej oprawie. Muzyka doskonale dobrana, bardzo dobra czołówka. Zdjęcia krajobrazów może nie zapierają tchu, ale pozwalają wczuć się w klimat małego miasteczka u podnóża gór skalistych.

Wynona Earp to dobry serial, może nie do końca lekki i przyjemny, bo momentami rozgraniczenie kto ma moralną racje jest bardzo trudne. Nie jednokrotnie zresztą będziemy współczuć „tym złym” i poddawać w wątpliwość metody i działania „tych dobrych”. Jednak nie jest to rozwleczony, przydługi serial w stylu produkcji Netflixa (przepraszam musiałam to napisać, bo drażni mnie, że psute są fabuły z potencjałem). Serial jest dobrze wyważony – mamy trochę mroku i zła, ale jest też humor.
Wszystkich fanów demonów, diabłów, sił nadprzyrodzonych oraz motocykli i rewolwerów serdecznie zapraszam do oglądania.



kawoszka24

23 komentarze:

  1. Boję się tego rodzaju filmów. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy to jest horror? Bo jeśli tak to podziękuję. Jeśli jest to bardziej taki fantastyczny to z przyjemnością zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nazwałabym tego horrorem, nie ma przesadnego lania się krwi i wymuszonego straszenia widza. Natomiast są sceny w opuszczonych budynkach i w środku mrocznego lasu, ale to coś bardziej w stylu serialu akcji z elementami nadprzyrodzonymi:)

      Usuń
  3. Raczej nie dla mnie , chociaż recenzja bardzo ciekawie napisana :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy bym oglądała ten serial ale świetnie napisana recenzja

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja świetna. Ale seriali nie oglądam he he

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś nie oglądałam, ale później niejaka Magda mnie uzależniła:). Muszę w końcu jakąś książkę przeczytać.

      Usuń
  6. Chyba te rewolwery tylko przypominają western.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, jedynym westernowym akcentem jest przeklęty rewolwer:(. Muszę chyba zacząć oglądać Westworld żeby dostać trochę więcej dzikiego zachodu:).

      Usuń
  7. Niestety nie dla mnie, ale recenzja b. ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze chcę zacząć coś oglądać, ale mam zaległości nawet w tym, co zaczęłam kilka lat temu, więc to nie jest dobry pomysłxD

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ogarnę Westworld to sprawdzę i ten, bo ostatnio westernowe motywy mocno mnie pochłonęły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei muszę ogarnąć Westworld :). Ten serial sprawił, że zatęskniłam za motywami z westernów.

      Usuń
  10. Po przeczytaniu informacji o tym serialu, przejrzeniu zdjęć mam dość mieszane odczucia na jego temat. Horrory uwielbiam, ale za westernami i chociażby flirtami z tą tematyką nie przepadam. Może kiedyś z ciekawości obejrzę, ale na razie inne produkcje mnie pochłaniają :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mam tv ani netflixa, także bede musiala się obejsc bez ;).

    OdpowiedzUsuń
  12. Zainteresowałaś mnie swoją recenzją. Rozglądnę się za nim na internecie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie jest to mój ulubiony gatunek filmu. Zdecydowanie wolę typowe westerny

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze mnie fascynowało, skąd ludzie biorą czas na oglądanie tych wszystkich seriali :D One są takie ciekawe, ale nigdy nie wiem, na który się zdecydować... Ten zdaje się być interesujący, choć chyba nie w moim guście. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie oglądam seriali, generalnie bardzo rzadko włączam tv - a takie nadprzyrodzone wątki już totalnie do mnie nie przemawiają ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie słyszałam wcześniej o tej producji :) ale seriale generalnie oglądam od niedawna :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestem pewna czy to moja tematyka, może się przekonam. ;-)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Trybun popkulturowy , Blogger